Do dramatycznych wydarzeń doszło w poniedziałek, 26 lipca, w Międzyzdrojach. – Pod wodą zniknął nastolatek. Od razu utworzyliśmy łańcuch życia – mówi Jarosław Baryła, który brał udział w poszukiwaniach osoby w morzu.
Jarosław Baryła z Gorzowa był na plaży w Międzyzdrojach. – Nagle okazało się, że pod wodą zniknął chłopak – mówi J. Baryła.
Ludzie na plaży natychmiast skrzyknęli się i utworzyli łańcuch życia. – Pobiegłem do wody na poszukiwania nastolatka, a swój telefon zostawiłem ratowniczce, która swojego akurat nie miała. Po chwili w wodzie były już trzy łańcuchy życia – relacjonuję Jarosław.
Poszukiwania trwały kilkanaście minut. W końcu nastolatek został odnaleziony. 16-latek z Sieradza pod wodą był około 30 minut.
Na plaży w Międzyzdrojach wylądowała śmigłowiec LPR. – Chłopak wyciągnięty z morza był bardzo długo reanimowany – mówi J. Baryła. W końcu na noszach został zabrany do śmigłowca i przewieziony do szpitala.