Policja w Pile szuka mężczyzny, który zadzwonił wczoraj i powiedział, że w pilskim szpitalu jest podłożona bomba. Jeżeli mężczyzna liczył na panikę personelu i pacjentów to się przeliczył.
Na miejsce zadysponowano dwa zastępy z JRG1 w Pile, patrol policji oraz policyjnych pirotechników. Zapadła decyzja o przeszukaniu szpitala bez ewakuacji pacjentów, ponieważ życie wielu z nich mogłoby być zagrożone. Na miejscu zjawił się również Starosta Pilski Pan Eligiusz Komarowski.
Przez kilka godzin trwały poszukiwania owej bomby, której nie znaleziono. Po zakończonej akcji poszukiwawczej policji, której koszty pokryje oczywiście sprawca całego zamieszania, wszystkie służby zaczęły wracać.
Mężczyźnie za fałszywy alarm grozi kara grzywny oraz do ośmiu lat więzienia.